Od przedwczoraj
cała muzułmańska społeczność Malezji świętuje. Skończył się postny miesiąc
Ramadan i rozpoczęły się święta nazywane przez Malezyjczyków Hari Raya
Aidilfitri czy Hari Raya Puasa, a przez muzułmanów na całym świecie Eid al-Fitr.
Ale w Malezji nie tylko muzułmanie życzą sobie „Selamat Hari Raya”, takie życzenia
typu „wesołych świąt” składają sobie nawzajem także Chińczycy czy np. Hindusi. Rząd
Malezji zafundował każdemu mieszkańcowi 2 dni wolnego, a razem z niedzielą są
to aż 3 dni. Ulice świecą pustkami i jadąc przez stolicę, aż trudno uwierzyć, że
nie ma korków, człowiek się czuje jak w innym świecie. Większość mieszkańców
Kuala Lumpur wyjechało w te dni świąteczne za miasto do swoich rodzin zamieszkałych
na wsiach czy w małych miasteczkach.
( popularna piosenka o świątecznych wyjazdach do rodzinnych domów)
W pierwszym dniu
Hari Raya ważne jest otrzymanie przebaczenia od starszych, a zwłaszcza od rodziców.
Zaraz po śniadaniu rodziny udają się do meczetów na modlitwę oraz odwiedzają
groby swoich bliskich. W tych świątecznych dniach nikomu nie brakuje jedzenia,
w każdym domu jest organizowany tzw. open house i rodziny odwiedzają się
nawzajem. Wieczorem aż do późnych godzin nocnych słychać petardy i sztuczne
ognie.
Jak wiecie, mam
arabską rodzinkę, mieszkamy z teściową i od jakiegoś czasu gościmy też jej
kuzynkę. Dlatego wybraliśmy się do typowo arabskiej restauracji na taki świąteczny
obiad. Dzieciaki dostały od babci pieniążki w kopercie oraz nowe ubranka, taka
podobno jest tradycja.
Po sytym i
przepysznym jedzonku udaliśmy się do jednego z większych centrów handlowych podziwiać
dekoracje związane z Hari Raya. W tych dekoracjach przeważa kolor zielony, pełno
jest przepięknych orchidei, a motywem głównym jest tzw. ketupat – zielone
paczuszki symbolizujące ryż zapakowany w liść palmy. Z głośników słychać
piosenki malajskie związane z tym świętem.
Wszystkie
festiwale celebrowane w Malezji są takie kolorowe i fascynujące.
po pierwsze kolejny zgłodniałam, gdy patrzyłam na Twoje zdjęcia, ale po krótkiej przerwie na kolację obejrzałam wszystkie do końca. Jak fajnie jest znowu zaglądać na Twój blog!
OdpowiedzUsuńDziekuje Bogusiu ja tez ciesze sie,ze znowu moge opisywac moje malezyjskie zycie.Serdecznie pozdrawiam.A
Usuń