Sunset on Langkawi Island

Sunset on Langkawi Island
Zachód słońca na wyspie Langkawi

piątek, 1 czerwca 2012

U stóp Twin Towers


Zdjęcia wież Twin Towers już nie raz widzieliście, ale chyba placu zabaw u jego stóp jeszcze Wam nie pokazywałam. Jest to jedno z moich ulubionych miejsc w Kuala Lumpur. I razem z dzieciakami często tam bywamy.



 Obecnie Józio ma swoje dwutygodniowe ferie szkolne i staram się mu jak najbardziej urozmaicić ten czas. Nie będę ukrywać, że mając Józia 24 godz. w domu, jest ciężko. Józio niestety nie lubi być sam w pokoju, sam pobawi się nie dłużej niż przez 5 minut i domaga się non stop uwagi. Co jest najciekawsze, to że jak Mama sprząta czy gotuje, Józio grzecznie siedzi obok i obserwuje albo zajmuje się swoją zabawką. Jak tylko Mama usiądzie odpocząć z książką czy przed laptopem, czy TV, Józio momentalnie siada jej na kolanach, głowie, ciągnie za rękę, włosy itd., jednym słowem, jak mama chce odpocząć, to musi zacząć np. zamiatać, haha, ewentualnie schować się na kilka minut w toalecie, oczywiście z laptopem;)

Wyjścia do centrów handlowych odpadają kompletnie, Józio koniecznie musi pchać wózek sam: szybko i prosto na innych kupujących. Józio uwielbia ostatnio biegać, co jest oznaką jego coraz lepszej sprawności fizycznej, ale niestety jednocześnie ma manię obserwowania swoich stóp podczas biegu i zawsze kończy się to złapaniem zająca:/ , od niedawna Józio pokochał zdejmowanie ubrań z wieszaków, przekładanie ich na inne miejsca albo zrzucanie na ziemię. Miałam też raz akcję, kiedy Józio niespodziewanie dla wszystkich, wykorzystując nieuwagę naszą i kasjerki, poprzyciskał wiele różnych guzików na kasie i biedna kobieta aż krzyknęła przerażona! Józio – postrach sklepów, haha!

Najlepszym miejscem dla Józia jest park albo basen. A plac zabaw pod Twin Towers jest idealny, bo zawiera oba te miejsca J




Plac zabaw jest olbrzymi i w zasadzie przez cały dzień pusty; pogoda malezyjska nie sprzyja szaleństwu na huśtawkach, bo po 5 minutach dziecko (a rodzic bez szaleństwa) jest spocone jak...
Miejscowi okupują to miejsce wieczorami,  a najwięcej dzieciaków można spotkać podczas weekendów.







Synek zmęczył się szybko na placu zabaw, opróżnił butelkę z wodą jednym haustem i poszliśmy na basen, a raczej dziecięcy brodzik. Fantastyczne miejsce dla dzieci (dorośli niestety mogą jedynie stopy zamoczyć) na ochłodzenie się i zrelaksowanie.









W południe udaliśmy się do wnętrza wież Petronans na „lunchyk” i w drogę powrotną do domu.

6 komentarzy:

  1. Park pod Towersami jest swietny....tyle cienia i taki spokoj....tylko strasznie ,ale to strasznie pilnuja tam porzadku straznicy-polozyc sie nie mozna na lawce,wejsc do wody tez nie wolno...:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki basenik <3
    I sliczna sukienka.

    OdpowiedzUsuń
  3. ten basen - jest po prostu niesamowity! Józio świetnie wygląda, a co do Twojej sukienki - dołączam się do poprzedniczek!

    OdpowiedzUsuń
  4. miejsce jest fantastyczne :) dzis u mnie leje od rana i zimno sie zrobilo! Ach, jak bym sie w basenie potaplala przy pelnym sloncu :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń