Zdjęcia wież
Twin Towers już nie raz widzieliście, ale chyba placu zabaw u jego stóp jeszcze
Wam nie pokazywałam. Jest to jedno z moich ulubionych miejsc w Kuala Lumpur. I
razem z dzieciakami często tam bywamy.
Obecnie Józio ma swoje dwutygodniowe
ferie szkolne i staram się mu jak najbardziej urozmaicić ten czas. Nie będę ukrywać,
że mając Józia 24 godz. w domu, jest ciężko. Józio niestety nie lubi być sam w
pokoju, sam pobawi się nie dłużej niż przez 5 minut i domaga się non stop
uwagi. Co jest najciekawsze, to że jak Mama sprząta czy gotuje, Józio grzecznie
siedzi obok i obserwuje albo zajmuje się swoją zabawką. Jak tylko Mama usiądzie
odpocząć z książką czy przed laptopem, czy TV, Józio momentalnie siada jej na
kolanach, głowie, ciągnie za rękę, włosy itd., jednym słowem, jak mama chce odpocząć,
to musi zacząć np. zamiatać, haha, ewentualnie schować się na kilka minut w
toalecie, oczywiście z laptopem;)
Wyjścia do centrów
handlowych odpadają kompletnie, Józio koniecznie musi pchać wózek sam: szybko i
prosto na innych kupujących. Józio uwielbia ostatnio biegać, co jest oznaką
jego coraz lepszej sprawności fizycznej, ale niestety jednocześnie ma manię obserwowania
swoich stóp podczas biegu i zawsze kończy się to złapaniem zająca:/ , od
niedawna Józio pokochał zdejmowanie ubrań z wieszaków, przekładanie ich na inne
miejsca albo zrzucanie na ziemię. Miałam też raz akcję, kiedy Józio niespodziewanie
dla wszystkich, wykorzystując nieuwagę naszą i kasjerki, poprzyciskał wiele różnych
guzików na kasie i biedna kobieta aż krzyknęła przerażona! Józio – postrach sklepów,
haha!
Najlepszym
miejscem dla Józia jest park albo basen. A plac zabaw pod Twin Towers jest
idealny, bo zawiera oba te miejsca J
Plac zabaw jest
olbrzymi i w zasadzie przez cały dzień pusty; pogoda malezyjska nie sprzyja szaleństwu
na huśtawkach, bo po 5 minutach dziecko (a rodzic bez szaleństwa) jest spocone
jak...
Miejscowi okupują
to miejsce wieczorami, a najwięcej dzieciaków
można spotkać podczas weekendów.
Synek zmęczył się
szybko na placu zabaw, opróżnił butelkę z wodą jednym haustem i poszliśmy na
basen, a raczej dziecięcy brodzik. Fantastyczne miejsce dla dzieci (dorośli
niestety mogą jedynie stopy zamoczyć) na ochłodzenie się i zrelaksowanie.
W południe udaliśmy
się do wnętrza wież Petronans na „lunchyk” i w drogę powrotną do domu.
Park pod Towersami jest swietny....tyle cienia i taki spokoj....tylko strasznie ,ale to strasznie pilnuja tam porzadku straznicy-polozyc sie nie mozna na lawce,wejsc do wody tez nie wolno...:(
OdpowiedzUsuńJaki basenik <3
OdpowiedzUsuńI sliczna sukienka.
ale suuuuuuuuper!!!
OdpowiedzUsuńten basen - jest po prostu niesamowity! Józio świetnie wygląda, a co do Twojej sukienki - dołączam się do poprzedniczek!
OdpowiedzUsuńmiejsce jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńmiejsce jest fantastyczne :) dzis u mnie leje od rana i zimno sie zrobilo! Ach, jak bym sie w basenie potaplala przy pelnym sloncu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)