Z okazji muzułmańskich świat zwanych w Malezji Hari Raya Haji (z
arabskiego: Eid ul Adha), które miały miejsce w zeszły piątek, postanowiliśmy wykorzystać
długi weekend na relaks i zrobiliśmy sobie taką odskocznię od codzienności. Najlepszym
miejscem dla nas na zapomnienie o trudach dnia codziennego jest plaża i szum
morza.
Najbliższe takie miejsce od stolicy to miasteczko zwane Port Dickson,
oddalone o około 90 km, czyli jakąś godzinę jazdy samochodem.
Plaża i woda w morzu nie jest idealna, porównując z innymi miejscami w
Malezji, jak wyspy, gdzie morze ma kolor turkusu, ale i tak jest tam fajnie i
taki weekendzik z dala od zgiełku miejskiej dżungli chyba każdemu poprawia
humor.
Wybraliśmy się po raz pierwszy do ośrodka wypoczynkowego Avillion
charakterystycznego ze względu na atrakcyjne domki na palach mieszczące się nad
wodą. Widok z balkonu na samo morze i szum fal obijający się o pale jest
bezcenny.
wschód słońca-widok z balkonu |
Kolejną atrakcją takich domków jest olbrzymia łazienka pod gołym niebem. W każdym
z domków jest dziura w dachu i prysznic z podłogą wybrukowaną kamyczkami
znajduje się centralnie pod tą dziurą. Zabawa w tej łazience sprawiła nam
wszystkim niesamowitą frajdę.
ranny ptaszek od 6:30 zawsze na nogach;) |
Ośrodek Avillion jest fantastyczny też pod innymi względami.
Oprócz basenu
dla dzieci ze zjeżdżalnią, basenu rodzinnego z jacuzzi i basenu tylko dla dorosłych
(nie wszyscy muszą lubić hałasowanie dzieciaków przecież;) jest kort tenisowy, klub
gier i zabaw dla najmłodszych, siłownia, ścieżka do joggingu, kamyczki do
refleksoterapii i minifarma ze zwierzątkami. Codziennie o wyznaczonej godzinie
dzieciaki mogą dotykać, karmić kury, koguty, pawie, żółwiki oraz kąpać króliki.
Józio nie mógł oderwać oczu od zwierzątek, pomimo że bał się ich dotknąć, widać
było, że się dobrze bawi.
Dla wczasowiczów jest dostępna mała, ale bardzo urocza prywatna plaża, na której
w sobotę odbył się ślub pewnej chińskiej pary. Udało mi się podglądnąć tę uroczystość
i rozmarzyłam się na całego;)
Bardzo luksusowym miejscem jest budynek, gdzie mieści się SPA, oraz bar. Bajeczna
sofa w kształcie kola na otwartej przestrzeni robi niesamowite wrażenie. Przez
moment poczułam się, jakbym była w innej rzeczywistościJ
Baterie naładowane i zaczynamy nowy zwykły tydzień.
coś pięknego!!! Marzy mi się taki rajski wyjazd, choć trochę mnie ostatnio wystraszyłaś tymi postami o tropikalnych chorobach... :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, piękny wyjazd, piękni Wy! Wszystkiego dobrego!
Dziekuje Malgosiu:)
UsuńA z chorobami to wiesz jak z wszystkim po prostu loteria.
Serdecznie pozdrawiam.A
slow brak! ale CI zazdroszcze! normalnie jak raj na ziemi! :)
OdpowiedzUsuńsuper ten "wazon" z woda do odswiezania stop hahaha :D nie wlozylabym wiedzac ze tysiac innych osob juz tam maczalo spocone giry :D jak czesto tam wode zmieniaja? :D
swietny wypad! moge pomarzyc :)
haha ale jestem wiesniak :D teraz dopiero zobaczylam ze tam kranik jest nad tym wazonem :D hahahaha :D kompromitacja na calego :D widzisz jaka ja nieswiatowa :D
OdpowiedzUsuńhaha moniack;D tam jest tez chochelka, która się oblewa nogi ;)
UsuńPięknie- cudownie być w raju :-) Aga cieszę się, że mieliście taką możliwość, że wypoczęliście i cudownie spędziliście czas. Brawo, dziękuję za te cudowne zdjęcia i chwile dzięi którym zrobiło mi się cieplej- u nas zima
OdpowiedzUsuńCiesze sie Aniu,ze zdjecia Wam sie podobaja i serdecznie pozdrawiam wszystkich Aniolkow:)
Usuń:) i ile zieleni, nie wątpię, że wypoczęliście :)
OdpowiedzUsuńo tak Malezja jest zielona przez cały równy roczek:)
UsuńSerdecznie pozdrawiam A.
Hej! Podglądamy was tu troszkę czasami ... cichaczem, tym razem się odzywamy... Rzeczywiście pięknie, rajsko a najpiękniejsi wy w tym wszystkim tacy szczęśliwi. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńCiesze się bardzo,ze mogę poznać kolejnych moich czytelników i zaraz i ja Was podglądnę:) Pozdrawiam cieplutko.A.
Usuńczyli było "na bogato"..:) Bardzo fajny klimatyczny resort. Czasami potrzebna jest taka chwila relaksu w ciszy i spokoju. Polecam Wam kochani wyspe Tioman. Możecie samoltem polecieć, lub samochodem do przystani w Mersing. Tam są i lazurki i taka wiejska sielanka. Pozdrawiam..:)
OdpowiedzUsuńkolejne piękne zdjęcia - ach!
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce - rozmarzyłam się na widok usytuowania tej sofy :) Aż chciałoby się tam pojechać!
OdpowiedzUsuńAwinionkaBVB:)
Przepiękne miejsce! Zabawę dzieci miały przednią. I te widoki... Mmm :)
OdpowiedzUsuń