Sunset on Langkawi Island

Sunset on Langkawi Island
Zachód słońca na wyspie Langkawi

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Art of Speed


Wybrałam się dzisiaj z moimi chłopakami podziwiać motocykle. Przyznam, że żadne z nas nie zna się na tego typu pojazdach, ale takie okazy, jakie widzieliśmy na plakacie reklamującym to wydarzenie, to chyba na każdym robią wrażenie.

Art of speed – pod takim tytułem kryła się wystawa związana z motocyklami, rowerami i starymi modelami samochodów oraz zjazd fanów i ich „dzieci” (czyli motorków). Atrakcji było mnóstwo: popatrzeć na te dzieła sztuki, a także móc ich dotknąć czy się sfotografować z takim modelem jak ten za bagatelka 300 tys. Ringgitów.






Wydarzenie to miało miejsce w nowo otwartym kompleksie handlowo-biurowo-mieszkalnym zwanym PUBLIKA. Bardzo lubię tam przychodzić, bardzo duża przestrzeń sprzyja mojemu wszędobylskiemu biegaczowi, zawsze są ciekawe wydarzenia typu koncerty, plac zabaw, można spacerować w środku centrum handlowego, ale także na zewnątrz między uliczkami otaczającymi budynki należące do kompleksu. Całe mnóstwo kafejek, barów i restauracji przyciąga kochających jeść mieszkańców Kuala Lumpur.

Zapraszam do obejrzenia relacji fotograficznej J









































niedziela, 17 czerwca 2012

Dzień Ojca



Dzisiaj w Malezji obchodzony jest Dzień Ojca i z tej okazji nasza głowa rodziny zaprosiła nas na obiad do restauracji. Lodówka świeciła pustkami i postanowiliśmy połączyć zakupy z obiadkiem, wybierając jedno z największych centrów handlowych w Kuala Lumpur – Mid Valley Mega Mall.

Nie wiem, czy wiecie, ale w Malezji bardzo popularne są salony gier, miejscowi wprost uwielbiają tam spędzać czas i mowa tutaj nie tylko o najmłodszych. W każdym z większych centrów znajdują się takie miejsca wypełnione maszynami z najróżniejszymi grami typu wyścigi samochodowe, koszykówka, gra na bębnach, kręgle, strzelaniny itp.








Kiedy  przechodzę obok takiego miejsca, przypominają mi się nasze polskie flippery  z czasów mojej młodości, haha, uwielbiałam zaglądać do takiego wozu z grami i zawsze zazdrościłam tym, co mogli sobie pozwolić na zagranie. Teraz, o ironio, mogę grać do woli, ale po kilku minutach spędzonych wśród tych maszyn i towarzyszącego im huku mam ból głowy i marzę o ciszy. Niestety, moje dzieciaki nie przepuszczą okazji i ciągną jak magnes do takiego kącika z grami. Zazwyczaj omijamy szerokim łukiem salon gier, ale dzisiaj z okazji Dnia Ojca wstąpiliśmy tam i spędziliśmy, o zgrozo, prawie godzinę!










Józio uwielbia wszelkie maszyny do koszykówki, kręgli czy ze zwierzątkami, do których lub w których rzuca się piłeczkami. Adasia kręcą gry samochodowe i przygodowe. A mnie kusi zagranie w grę taneczną, do której przeznaczona jest maszyna z kolorowymi kółkami na małej scenie, na ekraniku wyskakują ci kolory kółek i trzeba przeskakiwać stopami  na kolejne kółka, z daleka wygląda to bardzo zabawnieJ












Pojawiła się wielka nowa maszyna, coś w rodzaju kabiny w kształcie statku pirackiego, w środku wielki ekran, siedzenia dla dwóch osób. Gra polega na tym, że się kręci sterem przymocowanym przed siedzeniem i strzela się do napotkanych potworków. Adaś napalił się na tę „piracką przygodę”, która o tyle była atrakcyjniejsza od innych gier, że podczas grania siedzenie się kiwało na boki i do przodu, przypominając efekt pływania statkiem. Synek zaopatrzony w tzw. tokeny (żetony) ustawił się przy kabinie i czekał, aż pewien tatuś ze swoim na oko 2-letnim synkiem skończy swoją „przygodę”. Minęło kolejne 10, 15, 20, 30 minut, a ów tatuś nie kończył grać. Adaś tylko wzdychał zasmucony za każdym razem, kiedy ten pan wrzucał kolejne żetony. Podeszłam bliżej, żeby zorientować się, ile mu jeszcze zostało tych monet do końca i... ehh biedny synek niestety nie doczekał się swojej kolejki i nie wiem, czy ktokolwiek w ciągu najbliższych godzin się doczeka. Mężczyzna bowiem miał całą plastikową torebkę wypełnioną żetonami – wrrr

Taki salon to atrakcja nie tylko dla dzieci; dorośli, a zwłaszcza Panowie, uwielbiają te wszystkie gierki. Dzisiaj zaskoczył mnie widok całej rodziny dopingującej chłopczyka podczas grania. 






Z ciekawostek napiszę, że wstęp w mundurkach szkolnych jest zabroniony, jednym słowem wagarowicze muszą się przebrać ;)





Z najlepszymi życzonkami dla wszystkich tatusiów JAgnieszka





sobota, 9 czerwca 2012

Euro spoko


Euromania 2012 dotarła oczywiście tez do Malezji. Może nie  tak w nasilonym stopniu jak w Polsce ale czuć atmosferę piłkarską w wielu miejscachJ 

W sklepach można nabyć piłkarskie koszulki z logo każdego europejskiego kraju, breloczki i szaliki. W wielu ulicznych restauracjach ustawiono ekrany gdzie fani piłki nożnej mogą śledzić mecze.

Na ten pierwszy tak ważny dla nas Polaków mecz i ceremonie otwarcia Euro wybrałam się do Ambasady Polskiej, która zorganizowała dla całej Polonii piłkarską noc.

Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Kuala Lumpur



 Mecz pomiędzy Polska a Grecją według czasu malezyjskiego miał  odbyć się o północy ale spotkanie zostało zaplanowane na 22-gą.
Polonijni malezyjscy kibice dopisali fantastycznie, każdy przyszedł ubrany na biało-czerwono, radosc i ekscytacje było czuć u każdego.






Podczas oglądania meczu odwiedziła nas lokalna stacja telewizyjna „Astro”  dzięki, której Malezyjczycy i my-Polacy możemy śledzić Euro 2012. Zostaliśmy sfilmowani i obstrykani;)









Emocje były wielkie i zapewne nie mniejsze jak w PolsceJ