Sunset on Langkawi Island

Sunset on Langkawi Island
Zachód słońca na wyspie Langkawi

niedziela, 15 kwietnia 2012

Z wizytą w Masjid Negara


Masjid Negara (National Mosque), czyli Narodowy Meczet w Kuala Lumpur, należy do atrakcji turystycznych stolicy.



Ten imponujący budynek powstał w 1965 roku. Nowoczesny styl meczetu w doskonały sposób ukazuje tradycyjną architekturę islamską. Charakterystyczna kopuła w kształcie półotwartego niebieskiego parasola symbolizuje 5 filarów islamu i 13 stanów Malezji. 73-metrowy minaret też robi wielkie wrażenie.



Byłam już w kilku świątyniach chińskich, hinduskich i kościołach, przyszła kolej na zwiedzenie meczetu.

Zazwyczaj niemuzułmanie nie mają wstępu do meczetów, ale Masjid Negara jest dostępny dla ludzi różnych wyznań. Jedynie podczas godzin modlitwy nie można go zwiedzać. Każdy niemuzułmanin musi założyć różowy olbrzymi płaszcz - abaje, a kobiety dodatkowo muszą zakryć włosy, np. chustą; przy głównym wejściu Malezyjki wypożyczają takie płaszcze oraz nakrycia głowy, trzeba też zdjąć buty.






Wielkie, skromnie udekorowane sale z filarami tworzą niesamowitą atmosferę. Spokój, cisza i szum wody z pobliskiej fontanny doskonale relaksuje i pozwala na skupienie czy na modlitwę.















Na parterze meczetu znajdują się szkoła Koranu dla dzieci i dorosłych oraz stołówka, jest też olbrzymie pomieszczenie, coś w rodzaju łazienki, gdzie każdy muzułmanin obmywa stopy, ręce i  twarz przed modlitwą.







Po zwiedzeniu meczetu można pospacerować po przepięknym ogrodzie, który otacza całą budowlę. Niestety upał odstraszył nas od tego i kiedy usadowiłam dzieciaki na ławce w celu napicia się wody, z przerażeniem odkryłam, że cała moja torebka jest mokra, butelka z wodą się samoistnie otworzyła i woda zalała mi telefon, portfel i kluczyki do samochodu.

Zdenerwowałam się bardzo i niestety humor mi się popsuł, a nerwy puściły, kiedy się okazało, że nie mogę otworzyć samochodu,  bo bateria siadła w kluczykach. Kiedy otworzyłam drzwiczki metodą tradycyjną, niesamowicie zawył alarm i ups... co tu robić? Po kilku sekundach zjawiło się dwóch malajskich ochroniarzy parkingu i cała trójka, czyli „typowa blondynka” - ja oraz dwóch Malezyjczyków (czyżby też „blondynów”?) głowiła się, jak tu zamknąć alarm i uruchomić auto. Panowie patrzyli pod kierownicę, siedzenie i już chcieli otwierać maskę, kiedy zjawił się hinduski przechodzień-wybawiciel i nacisnął magiczny guziczek, alarm się wyłączył i wszyscy odetchnęliśmy z ulgą.

Na szczęście już nic i nikt nie zepsuł mi nastroju.

Gorąco polecam taką wizytę w meczecie.

7 komentarzy:

  1. Nigdy nie byłam w nowoczesnym meczecie, tylko w najstarszych i tradycyjnych :), ale ten ma mnóstwo ażurowych elementów, naprawdę robi wrażenie

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za te cudne zdjęcia, a przy okazji teraz wiem skąd ta chusta na głowie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie bylam w zadnym meczecie, ale nie slyszalam, zeby niewierzacym nie wolno bylo wchodzic (poza chyba KSA, gdzie Mekka i Medyna sa wylacznie dla muslimow).
    Meczet, w ktorym bylas jest piekny, wyglada na dobre miejsce na skupienie i modlitwe!

    Co do zalania- taki pech :( a udalo Ci sie uruchomic samochod itp.? Telefon robi? Fajnie, ze robisz sobie takie wycieczki :) Z ciekawosci: co bylo najpierw? Wycieczki czy blog? Zastnawiam sie, co pchnelo Cie do czego ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mea- tutaj takie miejsca jak swiatynie hinduskie,chinskie,meczety kusza swoja atrakcyjnoscia i chyba nie ma turysty,ktory by nie chcial ich zobaczyc.Przyznam,ze odkad bloguje pstrykam wiecej zdjec;) i sprawia mi to wielka frajde.

      Usuń
  4. Jak sie ubierze dluga spodnice i dlugi rekaw i przyniesie wlasna chustke na glowe, to wtedy nie trzeba wypozyczac tego rozowego okropienstwa. ja tam przeciez weszlam we wlasnych ciuchach :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu-ale wiekszosc turystow nie mysli o tym i wchodzi do meczetu prosto z ulicy a pogoda nie sprzyja noszeniu ubran z dlugim rekawem. Mi sie osobiscie to rozowe ubranko bardzo podoba;) fajnie jest ubrac cos czego nigdy w zyciu sie wczesniej nie ubralo;)

      Usuń
  5. Przepiękne zdjęcia. Wspaniale uchwyciłaś w nich ten spokój i ciszę o której pisałaś. Uważam, że to świetny pomysł z tymi różowymi ubrankami. Turyści czy nie muzułmanie nie muszą myśleć czy pamiętać o tym aby zabrać ze sobą ubrania. Nie znajdą się w kłopotliwej sytuacji 'oojojoj i co teraz zrobimy" i też wygodniej prawda? Nie każdy chcę nosić ze sobą plecaki wypchane dodatkowymi gramami ubrań.

    OdpowiedzUsuń