poniedziałek, 11 lutego 2013
Wodny zawrót głowy
W Malezji jest wiele atrakcyjnych miejsc, które mogę szczerze polecić, ale są też i takie, które oczywiście według mnie lepiej omijać szerokim łukiem. Jednym z takich pozornie atrakcyjnych miejsc jest park wodny. W sumie byłam w 3 parkach wodnych w Malezji (Sunway Lagoon, Bukit Gambang i w I-city Shah Alam) i po każdym z tych parków miałam podobne wrażenia; najlepiej wypada Sunway Lagoon, które warto zobaczyć jedynie w tzw. dni robocze.
Dzisiaj wybrałam się z moimi chłopakami do I-city (wspomniane wcześniej w postach: klik pierwszy, klik drugi..). Ten stosunkowo nowy „Water park” prezentuje się fajnie, ale jedynie na reklamach:/
Jeszcze raz powtórzę, że jest to tylko moja i mojej rodzinki opinia i oczywiście jak ktoś ma ochotę zobaczyć na własne oczy malezyjski park wodny, to nie będę na siłę zniechęcać;)
Na zdjęciach możecie sami sobie pooglądać, jak Malezyjczycy spędzają świąteczny, wolny od pracy (Chiński Nowy Rok) dzień.
Napiszę tylko, że właśnie ten tłum, poniewierające się wszędzie obuwie i to, że w swoim jednoczęściowym stroju kąpielowym czułam się prawie naga, wyzwoliło te wszystkie moje negatywne odczucia...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
hmm miejsce ciekawe, ale za żadne skarby mimo stroju kąpielowego ;-)nie poszłabym tam- w te tłumy- Ty Jesteś zgrabna, ale rozumiem nagość w znaczeniu i ubraniu kobiet, mi naginanie kultur ;-) nie przeszkadza, ale te tłumy...
OdpowiedzUsuń